sobota, 19 stycznia 2013

#Zayn

Byłaś z Zayn'em od ponad pół roku. Układało wam się świetnie. Bynajmniej tak myślałaś.Zawsze był wobec ciebie czuły, powtarzał,że cię kocha i nigdy przenigdy nie opuści. Wierzyłaś w to, nie miałaś powodów,by mu nie wierzyć, a on nie miał powodu by kłamać. Nie miał?
Z biegiem czasu zaczął częściej pić. Przerażało cię to, bo alkohol w połączeniu z jego nałogiem były katastrofą. Zayn był nałogowym palaczem i mimo tego,że chciał przestać, nie mógł. Za bardzo się wciągnął.
Tego wieczoru jak zwykle wrócił pijany. Nie ukrywałaś tego,że masz dość. Wiele razy myślałaś nad tym by odejść,ale nie potrafiłaś. Za bardzo go kochałaś, kochałaś nawet teraz.
-Zayn gdzie byłeś? - Wyszeptałaś wychodząc mu na przeciw. Zmierzył wzrokiem twój strój i oparł się dłonią o ścianę. Był wstawiony. Wydawało ci się,że o wiele bardziej niż kiedykolwiek do tej pory.- Martwiłam się o ciebie.
-Kłamiesz..- Zaskoczyły cię jego słowa. - Pewnie kiedy ja byłem na imprezie, i myślałem o tobie non stop, ty zabawiałaś się tu z jakimś kochankiem. Kto to taki?
-Zayn czekałam na ciebie..-Stwierdziłaś marszcząc brwi. - Wiesz,że cię kocham i nigdy przenigdy bym cię nie zdradziła.
Przerażenie ścisnęło ci gardło. Miałaś do niego żal. Nie wiedziałaś,że kiedykolwiek posądzi cię o zdradę. Robiłaś dla niego wszystko ,a on tak po prostu wracał wieczorem pijany i jeszcze posądzał cię o zdradę.
-Łżesz idiotko..-Zasyczał łapiąc cię mocno za nadgarstki. To bolało. Nie tylko fizycznie,ale też psychicznie. - Zdradziłaś mnie! Wiem,że mnie zdradziłaś ! - Wykrzyczał ci w twarz przyciskając cię mocno do ściany. Rozpłakałaś się nawet nie próbując uciec, uwolnić się.To byłoby bez sensu.- I czemu ryczysz? Teraz dopadły cię wyrzuty sumienia?
-Zayn ja naprawdę cię nigdy nie zdradziłam..-Wykrztusiłaś przez łzy. Bałaś się go coraz bardziej. Obserwowałaś jego nawet najmniejszy ruch z przerażeniem,które widać było w twoich zaszklonych oczach.
-Zamknij się ! - Wydarł się nagle. Aż podskoczyłaś, by zaraz potem osunąć się na kolana. Nie mogłaś uwierzyć w to,że cię uderzył. Zaniosłaś się głośnym szlochem przykładając drżącą dłoń do czerwonego policzka. Piekło cię niemiłosiernie,ale nie to było najgorsze. Najgorsze było to,że ty mimo tego co zrobił nadal go kochałaś, nie chciałaś odejść i wiedziałaś,że teraz to się powtórzy.Cała drżałaś kiedy ukucnął przed tobą.- Powtórzyć to? - Warknął przez zęby. Starałaś się nie szlochać zbyt głośno by go nie zdenerwować. Zayn miał mocny cios.
-Przepraszam..-Wyszeptałaś. Nie mogłaś powiedzieć nic więcej  bo głos utkwił ci w gardle. Nadal szlochałaś,ale teraz już ciszej. Wiedziałaś ,że Zayn odpuścił. Zostawił cię samą w korytarzyku i poszedł się położyć. Wolałaś nie wchodzić do sypialni. Spędziłaś noc na kanapie.
Takie sytuacje powtarzały się ostatnio za często. Miałaś dość. Byłaś cała poobijana, skręciłaś kostkę uciekając przed nim.Wiedziałaś,że to już koniec. Wiedziałaś bo właśnie wpatrywałaś się w otchłań nad którą stałaś. Jeden krok i po wszystkim. Pomyślałaś z uśmiechem. Kochałaś Zayn'a i nie chciałaś tego wszystkiego zostawiać. Przyjaciół, rodziny, i chłopaka,ale czułaś ,że to najlepsze co możesz zrobić. Wzięłaś głęboki wdech ściskając w dłoni jego zdjęcie. Przyjrzałaś mu się uważnie.
-Co się z tobą stało? - Wyszeptałaś przypatrując się fotografii. Wzięłaś kolejny wdech i zrobiłaś krok przed siebie. Zacisnęłaś mocno powieki, nie krzyczałaś. To nie miało sensu, czasu się nie cofnie..

Zayn przychodził codziennie na twój grób. Znaleziono twoje ciało w górach. Z tego co dowiedział się sam chłopak byłaś cała poobijana, zakrwawiona, twoja czaszka była roztrzaskana. Nie pokazali twojego ciała, pogrzeb odbył się przy zamkniętej trumnie.
Zayn opowiadał ci jak to było dziś na próbie, jak za tobą tęsknił, opowiadał ci o tym co robili chłopcy.
-I wtedy Louis się wywrócił..-Mówił ze łzami w oczach. Patrzył na twoje zdjęcie i uśmiechał się przez łzy. - Wiem,że pewnie to widziałaś,ale .. Chciałem ci powiedzieć jak ja to widziałem.- Zaśmiał się smutno. Wciąż byłaś obok niego. Dotykałaś go, przytulałaś,ale nic nie czuł. Byłaś tylko wiaterkiem. Nic nieznaczącym powietrzem. - Przepraszam za to co zrobiłem..gdybym nie zaczął pić.. wszystko byłoby inaczej. Siedzielibyśmy razem przed domem.Pewnie mielibyśmy już dzieci..-Dodał łamliwym głosem. Wciąż go obserwowałaś. Minęły cztery lata,a ty dopiero teraz zaczęłaś żałować tego co zrobiłaś. Zayn przez ciebie wciąż nie mógł nikogo znaleźć, to znaczy nie chciał. Było ci z tego powodu przykro,ale z drugiej strony, wiedziałaś,że zawsze cię kochał.

3 komentarze:

  1. Cudo, po prostu cudo :3
    Nie lubię smutnych bo albo mam łzy w oczach albo płaczę i tym razem nie było inaczej...
    Dlaczego ona się zabiła?!

    OdpowiedzUsuń