sobota, 19 stycznia 2013

#Zayn cz.1

` Jestem przecież tylko zwykłą nastolatką pracującą w pobliskim kinie tylko po to, by mieć na swoje potrzeby.Zgoda,może i rodzice mnie wspierają,ale ja uwielbiam czuć,że sama coś zdobywam. Tak też było z Zayn'em. Sama go zdobyłam.Ale jakim kosztem. I dlaczego? On wyjechał, zostawił mnie obiecując,że to tylko przejściowe, to tylko dwa tygodnie.A ja głupia uwierzyłam. Minęło sześć miesięcy. Zayn'a jak nie było tak nie ma. Ale on jest przecież teraz wielką gwiazdą, mogłaś się spodziewać tego co zrobił. Może i mogłam. Wiem,że powinnam o nim zapomnieć, bo to  co czuję do tego dupka zabija mnie od środka. Ale nie mogę. Dlaczego? Szczerze? 
Codziennie rano budzę się z myślą,że ten dzień będzie inny, wspaniały, uśmiechnę się i spojrzę każdemu w oczy bez zbędnego smutku. Wstaję, podchodzę do lustra, i zamieram jak za każdym razem. Wtedy zdaję sobie sprawę z tego,że nie będzie dobrze. Że nie uśmiechnę się do nikogo, a znów zatopię się w smutku. Ludzie będą śmiać się za moimi plecami i wyzywać mnie od dziwek. 
A to wszystko tylko dla tego,że ja, głupio zakochana dałam się zwieźć Malikowi. Nie wiedziałam już co właściwie mi odbiło tamtego wieczoru. Strach przed odejściem ukochanego, który i tak odszedł, a może coś innego? Nie wiedziałam,ale pamiętałam to jak dziś. (...)`


~ Zayn wpatrywał się we mnie wzrokiem,z którym jeszcze nigdy się nie spotkałam. Bynajmniej nie, odkąd byliśmy razem. Dziś dokładnie mijał trzeci miesiąc odkąd zgodziłam się być jego dziewczyną, i byłam wprost prze szczęśliwa. 
Wiedziałam,że od tej decyzji,którą teraz podejmę nie będzie już żadnego odwrotu. Ba! Już nie było. Zayn był rozpalony. Wiedziałam,że tak czy siak zrobi to, co mu się żywnie podoba. Zawsze to robił. (...)
Oddałam mu się już w pełni. Pozwoliłam by prowadził mnie dokładnie tak jak chciał, gdzie chciał. Nie obchodziło mnie to co będzie dalej. Jedyne co się dla mnie w tej chwili liczyło to agonia,która zawładnęła moim ciałem. Ten przyjemny dreszcz podniecenia. (...)~ 


Och tak, kochana [T.I], dokładnie za trzy miesiące zostaniesz matką, choć tak bardzo się tego boisz. Chłopak,który obiecywał ci miłość, i to,że będzie z tobą na zawsze, przeleciał cię i zostawił.
Odetchnęłaś ciężko wsuwając na siebie dość za dużą koszulę w kratę. Ostatnio wprost już nie miałaś się w co ubierać, dlatego pożyczałaś koszule starszego brata,który nie ukrywajmy cieszył się z tego,że zostanie wujkiem. Twoi rodzicie wciąż cię wspierali, próbowali jednak wyciągnąć z ciebie prawdę,ale ty pozostawałaś nieugięta. 
Obiecałaś sobie,że to pozostanie twoją tajemnicą. No bynajmniej miało zostać do dziś.
Nie chciałaś tego ujawniać publicznie, chciałaś tylko uświadomić Zayn'a, a okazja ich koncertu w Bradford była po prostu przypadkiem. Kupiłaś bilet z wyprzedzeniem. Musiałaś mu powiedzieć, co tak naprawdę ci zrobił. Jak się teraz przez niego czujesz.
Odetchnęłaś cicho łapiąc tylko torebkę i wychodząc pośpiesznie z domu. Spieszyłaś się, nie miałaś ochoty na przepychanki z fankami One Direction. 
W końcu po męczącym marszu, złapaniu taksówki dotarłaś na miejsce. Tak jak przypuszczałaś. Byłaś pierwsza. No w sumie była piąta nad ranem. Wątpiłaś by komukolwiek chciało się tak rano wstać. I wtedy go zobaczyłaś. Szedł pewnie na próbę, śmiejąc się i wygłupiając z kumplami.
Wspomnienia, emocje i uczucia powróciły ze zdwojoną siłą tak,że zaniosłaś się żałosnym szlochem. Zwróciłaś tym na siebie uwagę całej piątki,która mimo protestów ochroniarzy podeszła bliżej ciebie. 
-Wszystko w porządku? - Usłyszałaś zatroskany głos Zayn'a. Zacisnęłaś zęby by choć odrobinę się uspokoić. Nie dziwne,że cię nie poznał. Długie [Kol.t.Włos.] , włosy opadały ci na twarz.
Kiedy położył dłoń na twoim ramieniu łzy popłynęły po raz kolejny. Byłaś roztrzęsiona, a cała piątka wpatrywała się w ciebie ze zmartwieniem.
-Nic nie jest w porządku, Malik..-Warknęłaś przed łzy podnosząc głowę do góry i odgarniając nerwowo włosy na bok. Mulat otworzył szeroko oczy i omal nie zachłysnął się powietrzem widząc cię. To był dla niego szok.- Obiecałeś wrócić po dwóch tygodniach..-Dodałaś z goryczą.
-To wy się znacie? -Wtrącił blondasek. Posłałaś mu słaby uśmiech.- Czyli tak..
-Zostawimy was..-Stwierdził lokowaty odchodząc. Reszta poszła za jego przykładem, co nie ukrywajmy, było ci na rękę.Chciałaś w tym momencie wygarnąć wszystko Zayn'owi. Powiedzieć mu jak bardzo go nienawidzisz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz