niedziela, 27 stycznia 2013

NIAM. cz.1

Pisany oczyma Liam'a. 
Westchnąłem ciężko opierając się dłońmi o kuchenny blat. Nie wiedziałem,ale miałem tak bardzo dość tej codziennej monotonii.
Zawsze to samo. Wstawałem, robiłem chłopcom śniadanie i wychodziliśmy. Każdy szedł w swoją stronę. To już..
Jęknąłem tylko cicho w przerażeniu czując mocne klepnięcie w pośladek.Obróciłem się gwałtownie gotów uderzyć ów "napastnika " ścierką,ale się powstrzymałem.
 Przed moimi oczami pokazał się uśmiechnięty blondyn, jego błękitne oczęta pałały ogromną radością, tym niesamowitym blaskiem,że omal nie osunąłem się po szafce.
Jedyną ratującą mnie w tym momencie myślą było to,że Niall mnie nie kocha,to ,że ja go nie mogę kochać. Tego się trzymałem.
-Zrobiłeś mi śniadanie Daddy ? - Podszepnął podchodząc bliżej mnie. Jego dłonie oparły się o blat po obu moich stronach uniemożliwiając mi drogę ucieczki. Przełknąłem nerwowo ślinę,a on uśmiechnął się zmysłowo dotykając kciukiem moich rozwartych ust. Jakiś cichy głosik nakazywał mi uciekać,ale ja stałem tam po prostu jak jeden tępy kołek. Nie zdołałem się ruszyć.
Już otwierałem usta by coś powiedzieć,ale Niall odsunął się gwałtownie a do pomieszczenia wpakowała się pozostała trójka.
Szturchali się między sobą,żartowali ,a moje serce wciąż biło niemożliwie szybko. 
-Zrobiłeś nam coś do jedzenia ? - Słysząc głos Zayn'a zamrugałem gwałtownie i pokiwałem szybko głową.
Wykładając naleśniki na talerze starałem się nie myśleć o Niall'u i o tym jak na mnie działa. Nie, nie to było niedorzeczne, dziękuję,do widzenia . 
Podałem wszystkim talerze, wszystkim prócz Niall'a.Czułem jego wzrok na sobie, ręce trzęsły mi się niemiłosiernie.
-Pośpieszysz się...Daddy ? - Zapytał po chwili namysłu. Chłopcy nawet nie zwracali na nas uwagi pałaszując śniadanie.  Lepiej dla mnie.
Skinąłem niemo na jego pytanie i podszedłem bliżej  stawiając talerz na stole.
Nagle jego dłoń, wiedząc,że nie widać mnie od pasa w dół poprzez wielką wysepkę kuchenną, zacisnęła się na moim czułym miejscu.
Jęknąłem głośno przez zęby. Wzrok wszystkich skierował się ku mnie, przez co spłonąłem rumieńcem .
-Uderzyłem się o krzesło..-Wymamrotałem zupełnie nieporadnie czując,że jeszcze chwila, a bokserki zaczną mi się wżynać. Nie to nie było zabawne. Moi przyjaciele jedli śniadanie, a ja starałem się ukryć coraz to bardziej nabrzmiałego penisa. - Smacznego..- Rzuciłem pośpiesznie niemal wybiegając z kuchni. Czułem ich wzrok na sobie, ale co miałem zrobić? Wiedziałem,że Niall atakuje mnie specjalnie ,a na to nie byłem przygotowany. Ja go kochałem,a on się mną bawił. To było podłe z jego strony. Bardzo podłe.

______________________________________________________________________
wiem, niezbyt. Ale mam pytanie ? czy jeśli czytacie to możecie komentować ? Jeśli nie będę widziała komentarzy to przestaję pisać . Dzięki , cześć .




4 komentarze:

  1. uuu, podoba mi się ;> lubięlubięlubię! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Mrr .. I like it ! Ale dawaj szybko następną część miśku xx

    OdpowiedzUsuń
  3. 49 year-old Electrical Engineer Werner Cooksey, hailing from Gimli enjoys watching movies like Body of War and Creative writing. Took a trip to My Son Sanctuary and drives a Mazda2. strona

    OdpowiedzUsuń