środa, 30 stycznia 2013

Niam. cz.3

Minąłem go szybko trącając ramieniem. Jedyne czego chciałem to zapaść się pod ziemię,ale to przecież nie takie proste no nie ?
Moje serce waliło jak młotem kiedy zbiegałem na dół. Musiałem uciec, iść na spacer, cokolwiek. Byleby uwolnić się od Niall'a. Przy nim zaczynałem wariować.
Pchnąłem drzwi zarzucając na głowę kaptur i wyszedłem na zimne ulice Londynu.
Deszcz kropił, niebo było wyjątkowo pochmurne. W tym momencie żałowałem ,że mam na sobie tylko trampki i bluzę. Ale cóż, nie zamierzałem się wracać do domu.
Wsunąłem w uszy słuchawki i włączyłem pierwszą lepszą piosenkę na playliście.
Z tego co się zorientowałem z moich słuchawek płynęła melodia "Lego House" Ed'a.
No cóż, tak Ed był moim przyjacielem, miło się spędzało z nim czas,ale czy to znaczyło,że nie mogę słuchać jego piosenek ? Mogłem. I chciałem. Szczególnie w tej chwili.
Podniosłem głowę do góry widząc,że deszcz zaczyna padać odrobinę mocniej. Ale nie zmartwiło mnie to.No cóż, najwyżej trochę zmoknę, przecież z cukru nie jestem,prawda ?
Sprawdziłem godzinę wyciągając niemal ukradkiem telefon. 12:34. Okay, niech będzie. Przed czternastą musiałem być w domu, miała nas odwiedzić Eleanor. Lubiłem ją, nie mogłem powiedzieć,że nie,ale czemu do cholery ja miałem być na tym "spotkaniu" ? No czemu ? Czy Louis nie mógł sam z nią posiedzieć, tylko zawsze my byliśmy obecni ?
Pokręciłem tylko głową i odetchnąłem głęboko zimnym powietrzem.
Lubiłem samotne spacery, miały w sobie to coś, człowiek mógł odetchnąć. Chociaż raz. Z dala od fanów, zgiełku, głośnych zabaw przyjaciół. Każdy chyba kiedyś potrzebował chwili dla siebie ,prawda ? Prawda. I ja to rozumiałem,wiedziałem to.
Ale Niall. No tak. To imię chyba zbyt często pojawia się w moich myślach, huh ? No może. Ale nie o to tu chodzi. Wiele razy fani mówili,że "NIAM" jest prawdą. Sądzili tak po naszym zachowaniu, zdjęciach, oczywiście, nie jest to tak prawdopodobne jak Larry, bo mam dziewczynę. Taaak..dziewczynę. No cóż . Jak ta sprawa wygląda ? Szczerze ? Cholernie źle.
Z jednej strony kocham Danielle..ale jak siostrę, jest moją najlepszą przyjaciółką, to tyle. Czy kocham Niall'a ? Yep. Całym sercem. I gdyby nie fakt,że Niall mnie olewa..byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Ale tak się nie da. W sumie Danielle wie,że Niall mnie kręci. Nie mógłbym jej okłamywać,prawda ? A co jest zaskakujące? Ona nie ma nic przeciwko.Cieszy się razem ze mną każdym nawet najmniejszym pewniejszym ruchem Niallera wobec mnie. Wiem,wiem, dziwne.
Mimowolnie się uśmiechnąłem wstępując na ulicę.
-Tak Niall kocham cię..- Pokiwałem sam do siebie głową słysząc klakson auta. Obróciłem się gwałtownie i stanąłem jak sparaliżowany widząc auto pędzące wprost na mnie. Nie mogłem się ruszyć.
Kierowca dał po hamulcach ale to na nic.
Jedyne co zobaczyłem nim zamknąłem oczy to przerażona twarz kierowcy. Twarz Niall'a.
Potem nie było już nic. Tylko ciemność i ten cholery ból rozrywający mnie z każdej strony.

***************************
 -Liam..Liam..- Usłyszałem urwane łkanie jakiejś osoby. Nie mogłem rozpoznać głosu. Nie wiem dlaczego.
Powoli próbowałem otworzyć oczy,niemal się udało,ale znów się zamknęły. Zupełnie jakby robiły mi na złość.Spróbowałem znowu. Tym razem o wiele skuteczniej.
Szpitalne światło jakby specjalnie poraziło mnie. Zamrugałem kilkakrotnie i obróciłem głowę w bok.
Pikanie aparatur tak bardzo mnie denerwowało,że cała głowa pulsowała w ich rytm. Przełknąłem głośno ślinę próbując jakoś zwilżyć suche gardło.
Teraz wyraźnie zacząłem dostrzegać kontury osoby,która była przy mnie.
-Cześć Niall..-Uśmiechnąłem się blado widząc zaskoczenie na jego twarzy. Jego błękitne oczy jakby straciły ten piękny blask, zmatowiały, on sam wyglądał nieco..ponuro. To nie był już mój dawny Niall,ale i tak go mocno kochałem. Całym sercem. - Wszystko w porządku ?
-Pojebało cię? -Ryknął nie hamując łez. Pokręciłem tylko głową nie wiedząc o co mu chodzi.- Potrąciłem cię ! Prawie umarłeś..Liam..przepraszam !
-Wiem,że to ty..-Zapewniłem go chcąc się zaśmiać,ale w zamian z moich ust wydobył się cichy jęk. -Ale nie mam ci tego za złe..Wszedłem na tą ulicę i .. no nieważne. Gdzie Danielle ?
-Poszła po coś do picia..-Mruknął cicho wpatrując się w nasze splecione dłonie.Dopiero teraz poczułem jak ściska moje palce. Zmarszczyłem brwi. - Nie chciałem cię tak traktować Liam. Wiesz to..
-Liam obudziłeś się ! - Spojrzałem w stronę wejścia. Zaraz za Harry'm wpadła reszta chłopców. Uśmiechnąłem się do nich i pokiwałem głową.
-Cześć chłopcy...mam nadzieję,że nie wpakowaliście się w kłopoty..-Uniosłem brwi. Na ich twarzach pojawiło się zaskoczenie.- Nadal jestem Daddy, nieważne co mi jest. Ale i tak was kocham..-Dodałem po chwili namysłu. -Mogę porozmawiać z Niall'em ? Sam ?
-Jaasne Liam ! - Wykrzyknął Zayn ciągnąc za sobą Louis'a i Harry'ego,którzy widocznie niechętnie opuścili salę.
-Wiem to Niall..-Stwierdziłem podejmując przerwaną rozmowę.- I cię kocham .. - Dodałem cicho. Przełknąłem głośno ślinę czując nieprzyjemny uścisk w klatce piersiowej . - Kocham cię..- Powtórzyłem pewnie jakby odruchowo.
-Ja Ciebie też,ale ... Liam ! - Przymknąłem oczy słysząc jego krzyk .- Co się dzieje ?! Hey, ściśnij moją rękę ! No już ! Liam'ie Payne masz ścisnąć moją dłoń, powiedzieć,że nic ci nie jest  !
-Nic mi .. nie jest..-Stwierdziłem starając się oddychać powoli,ale ciągle coś dusiło mnie w klatce piersiowej. Bolało . I to bardzo.
-Liam ! Liaaam ! - Krzyknął jakby w rozpaczy. Puścił moją dłoń. Chciałem w przerażeniu otworzyć oczy,ale nie mogłem. Już nie. W tym samym momencie jego ciepłe wargi dotknęły moich, jego łzy popłynęły po moich policzkach.
Uśmiechnąłem się tylko.

- NIALL -

Jego serce przestało bić.Parsknąłem żałosnym płaczem tracąc część siebie. Liam był moją jedyną połową, najlepszym powodem do życia.
Aparatura pikała już przeciągle. Wiedziałem chociaż tyle,że odszedł szczęśliwie. Ale odszedł przeze mnie.Tyle miał jeszcze przed sobą. Całe życie a ja mu to odebrałem.


-Liam nie żyje..-Oświadczyłem krztusząc się łzami. Nie obchodziło mnie to,że patrzą na mnie miliony ludzi tu, i przed telewizorami. To było nic, bo nie było obok mnie Liam'a. - Zmarł wczoraj , około godziny trzynastej. To już koniec One Direction. Chcieliśmy podziękować naszym fanom i ludziom ,którzy przyczynili się do naszego sukcesu.Dziękuję.. A coś od Liam'a ? On na pewno chciałby wam powiedzieć jak bardzo was kocha..- Uśmiechnąłem się ponuro przez łzy i pociągnąłem nosem.- Jedno co jest pewne.. Liam i ja..nie zdążyliśmy wam powiedzieć ważnej rzeczy.. Niam istniał naprawdę. - W tym momencie mój głos się załamał. Poczułem mocny uścisk. Zayn wtulił mnie w swoje ramiona i odciągnął na bok . Słyszałem kilka słów Louis'a i Harry'ego,ale nie potrafiłbym powiedzieć co mówili, po prostu nie.
Zabiłem tą miłość i zabiłem nas oboje. Nie tylko Liam'a.

-LIAM-
Jedyne co chciałem powiedzieć Niall'owi będąc u jego boku, i widząc jego łzy, to to , by nie płakał , bo ciągle przecież tu jestem i że kiedyś w końcu zabiorę go do siebie a wtedy już nikt nas nie rozdzieli . 


_____________________________________________________________________________

 Wiem,nie tak miało być, przepraszam ! Ale no cóż. :)
A i jeszcze jedno. Wiem,że czytacie.Widzę  to i denerwuje mnie jedno :Czytasz a nie komentujesz. Dla ciebie to dosłownie chwila a dla mnie wiele. Nie ma sensu pisać po nic. x

niedziela, 27 stycznia 2013

Niam . cz. 2 .

 Mogą pojawić się treści erotyczne.
czytasz na własną odpowiedzialność. 
__________________________________

  
-Ugh. Przecież muszę sobie ulżyć. - Jęknąłem sam do siebie pełen nadziei ,że żaden z chłopców nie stoi pod moimi drzwiami, wtedy byłby skończony.
W sumie z jednej strony wiedziałem,że oni też..się masturbują ? Ale oni robili to z myślą o kobietach z pornosów,a nie o najbliższym przyjacielu.
Przełknąłem głośno ślinę opierając się o zimną ścianę wyłożoną płytkami i z niejakim obrzydzeniem chwyciłem w dłoń swojego kolegę. Pulsował niemal boleśnie.
Przymknąłem oczy i wyobraziłem sobie twarz Niall'a. Moja wyobraźnia działała  w tym momencie już na najwyższych obrotach.
Powoli zaczęło mi się "wkręcać" to, że to delikatna,ale duża dłoń Horana przesuwa się po moim członku z taką niesamowitą szybkością,że to on chce mi ulżyć patrząc mi prosto w oczy.
- O taak Niall..-Sapnąłem nieświadomie. Nie zwracałem już nawet uwagi na to czy krzyczę , czy może mówię. Było mi za dobrze w tym momencie.
Moja dłoń, a w mojej wyobraźni - dłoń Niall'a, przesuwała się coraz to gwałtowniej, szybciej.
Przełknąłem głośno ślinę chcąc zwilżyć jakoś powoli zasychające i niemal bolące przez to gardło.
Powoli zacząłem się osuwać po ścianie, jeszcze chwila.
Usiadłem prosto pod ścianą, na zimnych kafelkach dokładnie w chwili , kiedy mój penis drgnął ,a biała ciecz wylądowała na ziemi i przy okazji na moich kremowych rurkach.
Zakląłem cicho starając się jakoś pozbierać,ale nie mogłem.
Dyszałem ciężko jak po jakimś biegu. Otworzyłem szeroko oczy nie mogąc uwierzyć w to,że wykorzystałem przyjaciela jako seksualną zabawkę.
Czy ja jestem jakiś chory psychicznie? Krzyknąłem do siebie w duchu .
 Na pewno byłem, tak tak, na pewno. Odbiło mi . Po prostu. Niech mnie zamkną. Przecież mi odbiło.
W końcu po krótkiej "walce " ze sobą samym w myślach, zdołałem się podnieść na nogi i wciągnąć bokserki razem z brudnymi spodniami na siebie. Podszedłem do umywali i chwyciłem gąbkę. Zacząłem nią energicznie pocierać ubrudzone miejsce,ale to wyglądało jeszcze gorzej niż przedtem . Byłem do niczego.
Jęknąłem w duchu opierając się o porcelanową umywalkę i spojrzałem na swoje odbicie w lustrze.
Moja twarz się nie zmieniła. Może moje oczy były nieco bardziej błędne i smutne niż zwykle,ale reszta była jak kiedyś.
No cóż. Nie zmieniłem się zewnętrznie,ale wewnętrznie bardzo. Tak bardzo,że to przerażało aż mnie.
Aż jęknąłem słysząc stukanie do drzwi toalety. Chwyciłem jakieś brudne ubrania,które w pośpiechu wygrzebałem z kosza na pranie i starłem podłogę.Wrzuciłem je zaraz na miejsce szczelnie zamykając klapę kosza i wyszedłem jak gdyby nigdy nic.
Przed drzwiami stał nie kto inny jak Niall.
Zaczyna się. Ale bądź silny !  Pomyślałem zupełnie odruchowo .
-Cześć Liam..- Uśmiechnął się do mnie tak słodko,że musiałem stłumić w sobie jęk zachwytu. - Lubisz powtarzać moje imię ? - Spytał po chwili przechylając głowę w bok.
Poczułem jak zalewa mnie fala gorąca. Mogę przysiąc , że na pewno zrobiłem się wtedy czerwony jak burak, którym no nie ukrywajmy byłem.
-Um.. nie wiem o czym mówisz. Muszę iść. - Stwierdziłem. Mimo tego,że tak bardzo się starałem być silny mój głos drżał. Tak bardzo,że niemal się załamywał a ja zacisnąłem przednie zęby na dolnej wardze. Nie umknęło to uwadze Irlandczyka bo jego palec wskazujący zaraz przesunął się po moich ustach.
-Nie musisz iść.- Zapewnił mnie po chwili z łobuzerskim uśmiechem,który pojawił się na jego ustach zupełnie odruchowo.- Chłopcy wyszli. Jesteśmy sami.
-Gówno mnie to obchodzi ! - Uniosłem się nagle nie mogąc wytrzymać. Jednak widząc wzrok Niall'a,który mrugał teraz gwałtownie cofnąłem się w tył i uderzyłem z hukiem w drzwi.
- Dopada cię seksualna frustracja ? -Zakpił ze mnie rzucając mi nieco złośliwe spojrzenie.
Pokręciłem w niedowierzaniu głową. On znowu to robił. ZNOWU !


___________________________________________________________________________
Dobra druga,ale nie ostatnia część ;3
Komentujecie - będzie następna. Nie komentujecie - no to nie xd


Imagin. Gify.

Ty : I jak wyglądam w tej bluzce kochanie ? 
Zayn : Grubo . 
Ty :Śpisz na kanapie debilu ! 
Zayn : kazałaś zawsze być szczera ! 
Ty : kanapa ! 
Reakcja Zayn'a na ostatnie słowa : 

_______________________________________________________


Jesteś w dziewiątym miesiącu ciąży z Lou. Niestety za każdym razem kiedy coś chodź odrobinę cię zaboli on panikuje. W końcu nadszedł ten czas. 
Ty : Louis...tylko spokojnie okay ? Wody mi odeszły i rodzę,ale spokojnie.
Louis : aaa ! wody ! wody ! ona rodzi ,zemdleję !


______________________________________________________________
Harry : Nie uda ci się, nie uśmiechnę się !
Ty : Kocham cię słodziaku . 
Reakcja Harry'ego : 


___________________________________________________________________

Kiedy coś zrobię lub popełnię gafę i zastanawiam się czy ktoś to zauważył : 
 

_________________________________________________

Kiedy na lekcji matematyki z przyjaciółką usłyszymy / zobaczymy wynik/stronę  "69"
_______________________________________________________________________

Kiedy ja i moje przyjaciółki słyszymy jak jakieś dziecko podskakuje do nas . 



____________________________________________________________

Jade : I ta sukienka w paski jest..
Ty : w kropki Jade..
Jade : co ? ...hahha .

__________________________________________________

Dobra. tyle . dzięki dobranoc, cześć.
jutro dodam 2 część Niam'a. Nie ostatnią :) x

NIAM. cz.1

Pisany oczyma Liam'a. 
Westchnąłem ciężko opierając się dłońmi o kuchenny blat. Nie wiedziałem,ale miałem tak bardzo dość tej codziennej monotonii.
Zawsze to samo. Wstawałem, robiłem chłopcom śniadanie i wychodziliśmy. Każdy szedł w swoją stronę. To już..
Jęknąłem tylko cicho w przerażeniu czując mocne klepnięcie w pośladek.Obróciłem się gwałtownie gotów uderzyć ów "napastnika " ścierką,ale się powstrzymałem.
 Przed moimi oczami pokazał się uśmiechnięty blondyn, jego błękitne oczęta pałały ogromną radością, tym niesamowitym blaskiem,że omal nie osunąłem się po szafce.
Jedyną ratującą mnie w tym momencie myślą było to,że Niall mnie nie kocha,to ,że ja go nie mogę kochać. Tego się trzymałem.
-Zrobiłeś mi śniadanie Daddy ? - Podszepnął podchodząc bliżej mnie. Jego dłonie oparły się o blat po obu moich stronach uniemożliwiając mi drogę ucieczki. Przełknąłem nerwowo ślinę,a on uśmiechnął się zmysłowo dotykając kciukiem moich rozwartych ust. Jakiś cichy głosik nakazywał mi uciekać,ale ja stałem tam po prostu jak jeden tępy kołek. Nie zdołałem się ruszyć.
Już otwierałem usta by coś powiedzieć,ale Niall odsunął się gwałtownie a do pomieszczenia wpakowała się pozostała trójka.
Szturchali się między sobą,żartowali ,a moje serce wciąż biło niemożliwie szybko. 
-Zrobiłeś nam coś do jedzenia ? - Słysząc głos Zayn'a zamrugałem gwałtownie i pokiwałem szybko głową.
Wykładając naleśniki na talerze starałem się nie myśleć o Niall'u i o tym jak na mnie działa. Nie, nie to było niedorzeczne, dziękuję,do widzenia . 
Podałem wszystkim talerze, wszystkim prócz Niall'a.Czułem jego wzrok na sobie, ręce trzęsły mi się niemiłosiernie.
-Pośpieszysz się...Daddy ? - Zapytał po chwili namysłu. Chłopcy nawet nie zwracali na nas uwagi pałaszując śniadanie.  Lepiej dla mnie.
Skinąłem niemo na jego pytanie i podszedłem bliżej  stawiając talerz na stole.
Nagle jego dłoń, wiedząc,że nie widać mnie od pasa w dół poprzez wielką wysepkę kuchenną, zacisnęła się na moim czułym miejscu.
Jęknąłem głośno przez zęby. Wzrok wszystkich skierował się ku mnie, przez co spłonąłem rumieńcem .
-Uderzyłem się o krzesło..-Wymamrotałem zupełnie nieporadnie czując,że jeszcze chwila, a bokserki zaczną mi się wżynać. Nie to nie było zabawne. Moi przyjaciele jedli śniadanie, a ja starałem się ukryć coraz to bardziej nabrzmiałego penisa. - Smacznego..- Rzuciłem pośpiesznie niemal wybiegając z kuchni. Czułem ich wzrok na sobie, ale co miałem zrobić? Wiedziałem,że Niall atakuje mnie specjalnie ,a na to nie byłem przygotowany. Ja go kochałem,a on się mną bawił. To było podłe z jego strony. Bardzo podłe.

______________________________________________________________________
wiem, niezbyt. Ale mam pytanie ? czy jeśli czytacie to możecie komentować ? Jeśli nie będę widziała komentarzy to przestaję pisać . Dzięki , cześć .




sobota, 19 stycznia 2013

#Zayn. Cz. 2

Czując jego chłodne palce na nadgarstku wzdrygnęłaś się z obrzydzeniem. Zaraz potem wyszarpnęłaś mocno rękę i odsunęłaś się od chłopaka.Czułaś do niego obrzydzenie, do siebie wściekłość , po co tu przylazłaś ? Żałowałaś tego bardzo.
-Tak bardzo cię przepraszam, [T.I]..-Wymamrotał niezdolny powiedzieć nic więcej. Prychnęłaś kąśliwie podnosząc wzrok na chłopaka. - To...-Spojrzał odruchowo w dół.
Zagryzłaś nieświadomie wargę, teraz przypomniałaś sobie po co tu przyszłaś.
-Tak,Zayn..- Szepnęłaś walcząc z gulą żalu rosnącą w twoim gardle. Nie mogłaś pozwolić, by to tobą zawładnęło. Nie teraz. - To twoje dziecko. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo cię za to nienawidzę !
-Przepraszam! - Cofnął się o krok podnosząc ręce do góry. Zupełnie jak w geście poddania. Pokręciłaś w niedowierzaniu głową.
-Myślisz,że to coś zmienia? -Wykrztusiłaś z niedowierzaniem.-Chyba.. ja .. ja już nie wiem co ty sobie myślałeś! Jesteś nieodpowiedzialnym dzieciakiem,który na nic nie zasługuje. Na nic! Powinieneś zgnić za to w piekle  !
-Jestem tego świadom. . - Wymamrotał cicho podnosząc na ciebie swój smutny wzrok.
Otworzyłaś szeroko oczy. Serce zabiło szybciej. Po co to mówiłaś? Czułaś wyrzuty sumienia. Wiedziałaś,że Zayn żałuje,ale..co to dawało ? Nic.
-Nienawidzę cię..-Szepnęłaś niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Zupełnie jakbyś utknęła. Niezdolna się ruszyć, wycofać. 
-Wiem. -Jego ciemne tęczówki przesunęły się po twojej sylwetce. - Będę na nie płacił.-Zadeklarował się zaraz. Z twoich ust wydobył się cichy jęk niedowierzania. Nie liczyłaś na nic przychodząc tutaj,ale słowa Zayn'a tobą wstrząsnęły.- Perrie na pewno się ucieszy wiedząc,że maluszek będzie nas odwiedzał.
-Nigdy..-Zacisnęłaś usta w wąską linię słysząc o domniemanej "Perrie" . Nie wiedziałaś kim jest, nie interesowałaś się jego życiem,ale fakt,że ktoś,jakaś kobieta miała dotykać twoje dziecko..czułaś złość. -Nie płać na nie. Tylko uświadom swoją ukochaną jakim jesteś dupkiem. - Uśmiechnęłaś się ponuro wycofując się powoli,ale jego palce znowu chwyciły twój nadgarstek. - Puść póki jeszcze trzymam nerwy na wodzy.- Warknęłaś cicho przez zęby. Jego palce powoli się rozluźniły a ty odeszłaś podnosząc wysoko głowę.

* 3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ *
Twój oddech powoli się uspokajał,niczym po męczącym biegu. Czułaś jak twoje serce wali , jak klatka piersiowa podnosi się powoli unosząc na sobie ciężar ciepłego ciałka maluszka.
Jego cichutkie marudzenie, gaworzenie cię uspokoiło. Dałaś radę, ona dała radę.
Byłaś dumna z was obu. Uśmiechnęłaś się mimowolnie.
-Mama cię kocha aniołku..-Wyszeptałaś pochylając głowę, twoje usta musnęły główkę maleństwa, a jej palce zacisnęły się na twoim palcu wskazującym. - I jestem z ciebie bardzo dumna ,już teraz. - Dodałaś nieco zachrypniętym głosem.
-A ja jestem dumny z was..-Wszędzie rozpoznałabyś ten głos. Podniosłaś wzrok automatycznie otwierając szerzej zmęczone oczy.
-Wyjdź stąd Zayn..-Niemal wybłagałaś starając się w jakiś sposób cofnąć na szpitalnym łóżku,ale nie mogłaś. Objęłaś jedną dłonią kruche ciałko maleństwa i zacisnęłaś zęby.- Mówiłam,że nie chcę od ciebie niczego, mówiłam,że nie chcę żeby ona..nie będziesz jej odwiedzał, ani zabierał do Londynu. - Wyjaśniłaś mu powoli. Chłopak uśmiechnął się bezczelnie w twoją stronę.
-Jesteś niepełnoletnia, nie masz stałego dochodu, ani własnego kąta dla niej.- Jego brwi powędrowały w górę. Odetchnęłaś nerwowo. - Jak myślisz..kto dostanie szybciej prawo do opieki nad nią. Ja , człowiek który może zapewnić jej byt, kochającą rodzinę, zastępczą matkę, dobrą szkołę, czy..ty ?
-Nie liczą się pieniądze,a ... to jak naprawdę kogoś kochasz Zayn.- Mimo wszystko zerknęłaś na dziewczynkę i uśmiechnęłaś się delikatnie. - Ona jest częścią mnie..nie odbierzesz mi jej.
Zayn  tylko burknął coś pod nosem.  Widziałaś tę złość w jego oczach, wiedziałaś,że będzie próbował odebrać ci dziecko ,nie rozumiałaś jednak po co. I tak nie będzie miał dla niej czasu, po za tym jest cholernie nieodpowiedzialny. On sam wiedział,że taki jest, a mimo to tak bardzo pchał się do ojcostwa. Szkoda ,że tak późno zrozumiał to,że będzie miał dziecko.
Twoje gardło ścisnął żal, kiedy go obserwowałaś. Nie chciałaś już go widzieć.Wiedziałaś,że źle rozbiłaś mówiąc mu o dziecku, o tym,że to jego dziecko. Teraz chciałaś tylko cofnąć czas,ale tak się nie dało. I ty to wiedziałaś.
Uśmiechnęłaś się ponuro kiedy palcem odkrył kocyk i przesunął wzrokiem po dziewczynce, a jej zapłakane ,ciemne oczka zatrzymały się na jego twarzy.
Z niedowierzaniem dostrzegłaś łzy na twarzy Mulata. Zaraz potem szybko się odsunął i wyszeptał coś co się zaskoczyło.
-Bądźcie szczęśliwe, tylko tego chcę.
Potem już go nie było,a ty zaskoczona wpatrywałaś się w drzwi którymi wyszedł.
Nigdy nie wrócił, i nie zamierzał.Był szczęśliwą gwiazdą, więc i ty byłaś szczęśliwa. Przecież nadal go kochałaś, mała rosła. I tak powinno być.

Komiks. Harry

#1.Rankiem wychodząc do pracy zauważasz Harry'ego,który ciągle jęczy i narzeka ,że boli go kręgosłup po wczorajszej nocy . Uśmiechasz się tylko słodko .
 Ty: Harry słońce co ci się stało ? 
H : Jak myślisz ? Wezwij kręgarza .
# 2.  Nadszedł czas kiedy musiałaś przedstawić rodzicom swojego narzeczonego . Nagle twój tata opowiedział dowcip,przy którym nikt się nie śmieje,ale Harry chcąc się wkupić w łaski przyszłego teścia parsknął śmiechem :
#3 . Dowiedziałaś się,że jesteś w ciąży. Harry uparł się ,że kiedy następnym razem będziesz szła do lekarza pójdzie z tobą. Zgodziłaś się. Chłopak co chwila paplał coś w podekscytowaniu,ale kiedy zobaczył maleństwo na monitorze omal się nie popłakał,a kiedy mu przeszło zaczął się głośno śmiać,tak,że doktor niemal go wyprosił .
#4 . Po powrocie z Paryża ty i Harry wracaliście autem do domu. W połowie drogi wysiadł wam silnik. Byłaś tak zdesperowana jego dotyku,że zaproponowałaś seks w aucie. 
Ty : Skarbie, ja już naprawdę nie wytrzymam.. -Szepnęłaś przyglądając się zdezorientowanemu chłopakowi. Po chwili uśmiechnął się twierdząc ,że to szalone .

Rekcja na wywiad dla Polski .x

Kiedy gościu w radiu powiedział,że One Direction udzielą wywiadu dla Polski.
Moja pierwsza reakcja, kiedy myślałam,że to dowcip :

Po chwili zorientowałam się,że jest przecież listopad, i nie może to być prima aprilis :
Kiedy wszystkie dziewczyny jarały się na TT , co robiłam przed komputerem:
I nagle stwierdzili ,że wywiad pokażą dopiero 9 listopada : 
W sieci pojawiło się nagranie, gdzie Lou i Zayn mówią `Kochamy was ` .
Reakcja Pierwsza :
Reakcja Druga :
Reakcja Trzecia :


Reakcja Czwarta :
Reakcja Piąta :
Reakcja Szósta :
Reakcja siódma :
I ostatnia reakcja (ZAWAŁ ) :

Kiedy na RFM MAXX puszczali 1 pytanie, 1 odp. 848300 piosenek :
Kiedy usłyszałam piękne ` HOP BĘC ` Louis'a :
I na stronie radia pojawił się filmik :



Widząc minę Lou po tekście reportera : ` Było 1:1 mogliśmy wygrać` :
I kiedy zorientowałam się ,że to koniec pięknych niespodzianek na dziś:
I nagle znalazłam nowy teledysk Ed'a :
A tak wpakowałam się do łóżka przez te wszystkie emocje :

#Zayn cz.1

` Jestem przecież tylko zwykłą nastolatką pracującą w pobliskim kinie tylko po to, by mieć na swoje potrzeby.Zgoda,może i rodzice mnie wspierają,ale ja uwielbiam czuć,że sama coś zdobywam. Tak też było z Zayn'em. Sama go zdobyłam.Ale jakim kosztem. I dlaczego? On wyjechał, zostawił mnie obiecując,że to tylko przejściowe, to tylko dwa tygodnie.A ja głupia uwierzyłam. Minęło sześć miesięcy. Zayn'a jak nie było tak nie ma. Ale on jest przecież teraz wielką gwiazdą, mogłaś się spodziewać tego co zrobił. Może i mogłam. Wiem,że powinnam o nim zapomnieć, bo to  co czuję do tego dupka zabija mnie od środka. Ale nie mogę. Dlaczego? Szczerze? 
Codziennie rano budzę się z myślą,że ten dzień będzie inny, wspaniały, uśmiechnę się i spojrzę każdemu w oczy bez zbędnego smutku. Wstaję, podchodzę do lustra, i zamieram jak za każdym razem. Wtedy zdaję sobie sprawę z tego,że nie będzie dobrze. Że nie uśmiechnę się do nikogo, a znów zatopię się w smutku. Ludzie będą śmiać się za moimi plecami i wyzywać mnie od dziwek. 
A to wszystko tylko dla tego,że ja, głupio zakochana dałam się zwieźć Malikowi. Nie wiedziałam już co właściwie mi odbiło tamtego wieczoru. Strach przed odejściem ukochanego, który i tak odszedł, a może coś innego? Nie wiedziałam,ale pamiętałam to jak dziś. (...)`


~ Zayn wpatrywał się we mnie wzrokiem,z którym jeszcze nigdy się nie spotkałam. Bynajmniej nie, odkąd byliśmy razem. Dziś dokładnie mijał trzeci miesiąc odkąd zgodziłam się być jego dziewczyną, i byłam wprost prze szczęśliwa. 
Wiedziałam,że od tej decyzji,którą teraz podejmę nie będzie już żadnego odwrotu. Ba! Już nie było. Zayn był rozpalony. Wiedziałam,że tak czy siak zrobi to, co mu się żywnie podoba. Zawsze to robił. (...)
Oddałam mu się już w pełni. Pozwoliłam by prowadził mnie dokładnie tak jak chciał, gdzie chciał. Nie obchodziło mnie to co będzie dalej. Jedyne co się dla mnie w tej chwili liczyło to agonia,która zawładnęła moim ciałem. Ten przyjemny dreszcz podniecenia. (...)~ 


Och tak, kochana [T.I], dokładnie za trzy miesiące zostaniesz matką, choć tak bardzo się tego boisz. Chłopak,który obiecywał ci miłość, i to,że będzie z tobą na zawsze, przeleciał cię i zostawił.
Odetchnęłaś ciężko wsuwając na siebie dość za dużą koszulę w kratę. Ostatnio wprost już nie miałaś się w co ubierać, dlatego pożyczałaś koszule starszego brata,który nie ukrywajmy cieszył się z tego,że zostanie wujkiem. Twoi rodzicie wciąż cię wspierali, próbowali jednak wyciągnąć z ciebie prawdę,ale ty pozostawałaś nieugięta. 
Obiecałaś sobie,że to pozostanie twoją tajemnicą. No bynajmniej miało zostać do dziś.
Nie chciałaś tego ujawniać publicznie, chciałaś tylko uświadomić Zayn'a, a okazja ich koncertu w Bradford była po prostu przypadkiem. Kupiłaś bilet z wyprzedzeniem. Musiałaś mu powiedzieć, co tak naprawdę ci zrobił. Jak się teraz przez niego czujesz.
Odetchnęłaś cicho łapiąc tylko torebkę i wychodząc pośpiesznie z domu. Spieszyłaś się, nie miałaś ochoty na przepychanki z fankami One Direction. 
W końcu po męczącym marszu, złapaniu taksówki dotarłaś na miejsce. Tak jak przypuszczałaś. Byłaś pierwsza. No w sumie była piąta nad ranem. Wątpiłaś by komukolwiek chciało się tak rano wstać. I wtedy go zobaczyłaś. Szedł pewnie na próbę, śmiejąc się i wygłupiając z kumplami.
Wspomnienia, emocje i uczucia powróciły ze zdwojoną siłą tak,że zaniosłaś się żałosnym szlochem. Zwróciłaś tym na siebie uwagę całej piątki,która mimo protestów ochroniarzy podeszła bliżej ciebie. 
-Wszystko w porządku? - Usłyszałaś zatroskany głos Zayn'a. Zacisnęłaś zęby by choć odrobinę się uspokoić. Nie dziwne,że cię nie poznał. Długie [Kol.t.Włos.] , włosy opadały ci na twarz.
Kiedy położył dłoń na twoim ramieniu łzy popłynęły po raz kolejny. Byłaś roztrzęsiona, a cała piątka wpatrywała się w ciebie ze zmartwieniem.
-Nic nie jest w porządku, Malik..-Warknęłaś przed łzy podnosząc głowę do góry i odgarniając nerwowo włosy na bok. Mulat otworzył szeroko oczy i omal nie zachłysnął się powietrzem widząc cię. To był dla niego szok.- Obiecałeś wrócić po dwóch tygodniach..-Dodałaś z goryczą.
-To wy się znacie? -Wtrącił blondasek. Posłałaś mu słaby uśmiech.- Czyli tak..
-Zostawimy was..-Stwierdził lokowaty odchodząc. Reszta poszła za jego przykładem, co nie ukrywajmy, było ci na rękę.Chciałaś w tym momencie wygarnąć wszystko Zayn'owi. Powiedzieć mu jak bardzo go nienawidzisz.

Nudzi ci się w domu,więc postanawiasz odwiedzić chłopców. Kiedy wchodzisz :
Zayn: 
Fanka: [T.I] Jest brzydka.
Harry :
Fanka: Jaka jest według ciebie dziewczyna Harry'ego? 
Niall : Jest śliczna .. 
Harry : Czy ty wyrażasz się w jakikolwiek sposób o mojej [T.I] ? 
Ty: Zrywam z tobą Louis.. Przepraszam.
Louis: Dlaczego? [T.I] Dlaczego?! 
Ktoś : Co ty robisz? 
Niall : Sprzątam, [T.I] zaraz tu będzie.. 
Ty: Zayn zagraj w końcu z synem w piłkę!
Wasz syn: Żeby jeszcze potrafił.
Zayn : A żebyś się nie zdziwił : 
Po długiej rozłące Harry wraca w końcu z trasy do domu. Wasze dwie córeczki od razu biegną na powitanie tacie. :
Twój nowy nauczyciel: 
Twoja reakcja. :
[T.I] Proszę pana nie rozumiem tego.
Harry:Już idę do ciebie..
Harry: [T.I] potrzebujesz dodatkowych zajęć. 
( Mam nadzieję,że zrozumiecie ) 
Ty: Oczywiście..
Harry: Dzisiaj, u mnie, o dziewiątej.
Louis : Harry..he's mine .
_____________________________________________
Ty: Zayn muszę ci coś naprawdę powiedzieć. Na osobności.
Zayn: Dlaczego ? Przecież wiesz,że oni i tak się dowiedzą.
Ty: jesteś pewien? 
Zayn: Skarbie,mów.
Ty : Jestem w ciąży.
Zayn:
 
Jesteś z Liam'em na spacerze. Nagle pocałowałaś go w policzek. 
Jego reakcja :
 
Przechodzisz obok hotelu, w którym zatrzymali się chłopcy.
Zayn: [T.I] Idzie!
Harry: Zapomnij! Ona jest moja! 
Louis pokazuje ci swoje nowe super moce :