środa, 30 stycznia 2013

Niam. cz.3

Minąłem go szybko trącając ramieniem. Jedyne czego chciałem to zapaść się pod ziemię,ale to przecież nie takie proste no nie ?
Moje serce waliło jak młotem kiedy zbiegałem na dół. Musiałem uciec, iść na spacer, cokolwiek. Byleby uwolnić się od Niall'a. Przy nim zaczynałem wariować.
Pchnąłem drzwi zarzucając na głowę kaptur i wyszedłem na zimne ulice Londynu.
Deszcz kropił, niebo było wyjątkowo pochmurne. W tym momencie żałowałem ,że mam na sobie tylko trampki i bluzę. Ale cóż, nie zamierzałem się wracać do domu.
Wsunąłem w uszy słuchawki i włączyłem pierwszą lepszą piosenkę na playliście.
Z tego co się zorientowałem z moich słuchawek płynęła melodia "Lego House" Ed'a.
No cóż, tak Ed był moim przyjacielem, miło się spędzało z nim czas,ale czy to znaczyło,że nie mogę słuchać jego piosenek ? Mogłem. I chciałem. Szczególnie w tej chwili.
Podniosłem głowę do góry widząc,że deszcz zaczyna padać odrobinę mocniej. Ale nie zmartwiło mnie to.No cóż, najwyżej trochę zmoknę, przecież z cukru nie jestem,prawda ?
Sprawdziłem godzinę wyciągając niemal ukradkiem telefon. 12:34. Okay, niech będzie. Przed czternastą musiałem być w domu, miała nas odwiedzić Eleanor. Lubiłem ją, nie mogłem powiedzieć,że nie,ale czemu do cholery ja miałem być na tym "spotkaniu" ? No czemu ? Czy Louis nie mógł sam z nią posiedzieć, tylko zawsze my byliśmy obecni ?
Pokręciłem tylko głową i odetchnąłem głęboko zimnym powietrzem.
Lubiłem samotne spacery, miały w sobie to coś, człowiek mógł odetchnąć. Chociaż raz. Z dala od fanów, zgiełku, głośnych zabaw przyjaciół. Każdy chyba kiedyś potrzebował chwili dla siebie ,prawda ? Prawda. I ja to rozumiałem,wiedziałem to.
Ale Niall. No tak. To imię chyba zbyt często pojawia się w moich myślach, huh ? No może. Ale nie o to tu chodzi. Wiele razy fani mówili,że "NIAM" jest prawdą. Sądzili tak po naszym zachowaniu, zdjęciach, oczywiście, nie jest to tak prawdopodobne jak Larry, bo mam dziewczynę. Taaak..dziewczynę. No cóż . Jak ta sprawa wygląda ? Szczerze ? Cholernie źle.
Z jednej strony kocham Danielle..ale jak siostrę, jest moją najlepszą przyjaciółką, to tyle. Czy kocham Niall'a ? Yep. Całym sercem. I gdyby nie fakt,że Niall mnie olewa..byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Ale tak się nie da. W sumie Danielle wie,że Niall mnie kręci. Nie mógłbym jej okłamywać,prawda ? A co jest zaskakujące? Ona nie ma nic przeciwko.Cieszy się razem ze mną każdym nawet najmniejszym pewniejszym ruchem Niallera wobec mnie. Wiem,wiem, dziwne.
Mimowolnie się uśmiechnąłem wstępując na ulicę.
-Tak Niall kocham cię..- Pokiwałem sam do siebie głową słysząc klakson auta. Obróciłem się gwałtownie i stanąłem jak sparaliżowany widząc auto pędzące wprost na mnie. Nie mogłem się ruszyć.
Kierowca dał po hamulcach ale to na nic.
Jedyne co zobaczyłem nim zamknąłem oczy to przerażona twarz kierowcy. Twarz Niall'a.
Potem nie było już nic. Tylko ciemność i ten cholery ból rozrywający mnie z każdej strony.

***************************
 -Liam..Liam..- Usłyszałem urwane łkanie jakiejś osoby. Nie mogłem rozpoznać głosu. Nie wiem dlaczego.
Powoli próbowałem otworzyć oczy,niemal się udało,ale znów się zamknęły. Zupełnie jakby robiły mi na złość.Spróbowałem znowu. Tym razem o wiele skuteczniej.
Szpitalne światło jakby specjalnie poraziło mnie. Zamrugałem kilkakrotnie i obróciłem głowę w bok.
Pikanie aparatur tak bardzo mnie denerwowało,że cała głowa pulsowała w ich rytm. Przełknąłem głośno ślinę próbując jakoś zwilżyć suche gardło.
Teraz wyraźnie zacząłem dostrzegać kontury osoby,która była przy mnie.
-Cześć Niall..-Uśmiechnąłem się blado widząc zaskoczenie na jego twarzy. Jego błękitne oczy jakby straciły ten piękny blask, zmatowiały, on sam wyglądał nieco..ponuro. To nie był już mój dawny Niall,ale i tak go mocno kochałem. Całym sercem. - Wszystko w porządku ?
-Pojebało cię? -Ryknął nie hamując łez. Pokręciłem tylko głową nie wiedząc o co mu chodzi.- Potrąciłem cię ! Prawie umarłeś..Liam..przepraszam !
-Wiem,że to ty..-Zapewniłem go chcąc się zaśmiać,ale w zamian z moich ust wydobył się cichy jęk. -Ale nie mam ci tego za złe..Wszedłem na tą ulicę i .. no nieważne. Gdzie Danielle ?
-Poszła po coś do picia..-Mruknął cicho wpatrując się w nasze splecione dłonie.Dopiero teraz poczułem jak ściska moje palce. Zmarszczyłem brwi. - Nie chciałem cię tak traktować Liam. Wiesz to..
-Liam obudziłeś się ! - Spojrzałem w stronę wejścia. Zaraz za Harry'm wpadła reszta chłopców. Uśmiechnąłem się do nich i pokiwałem głową.
-Cześć chłopcy...mam nadzieję,że nie wpakowaliście się w kłopoty..-Uniosłem brwi. Na ich twarzach pojawiło się zaskoczenie.- Nadal jestem Daddy, nieważne co mi jest. Ale i tak was kocham..-Dodałem po chwili namysłu. -Mogę porozmawiać z Niall'em ? Sam ?
-Jaasne Liam ! - Wykrzyknął Zayn ciągnąc za sobą Louis'a i Harry'ego,którzy widocznie niechętnie opuścili salę.
-Wiem to Niall..-Stwierdziłem podejmując przerwaną rozmowę.- I cię kocham .. - Dodałem cicho. Przełknąłem głośno ślinę czując nieprzyjemny uścisk w klatce piersiowej . - Kocham cię..- Powtórzyłem pewnie jakby odruchowo.
-Ja Ciebie też,ale ... Liam ! - Przymknąłem oczy słysząc jego krzyk .- Co się dzieje ?! Hey, ściśnij moją rękę ! No już ! Liam'ie Payne masz ścisnąć moją dłoń, powiedzieć,że nic ci nie jest  !
-Nic mi .. nie jest..-Stwierdziłem starając się oddychać powoli,ale ciągle coś dusiło mnie w klatce piersiowej. Bolało . I to bardzo.
-Liam ! Liaaam ! - Krzyknął jakby w rozpaczy. Puścił moją dłoń. Chciałem w przerażeniu otworzyć oczy,ale nie mogłem. Już nie. W tym samym momencie jego ciepłe wargi dotknęły moich, jego łzy popłynęły po moich policzkach.
Uśmiechnąłem się tylko.

- NIALL -

Jego serce przestało bić.Parsknąłem żałosnym płaczem tracąc część siebie. Liam był moją jedyną połową, najlepszym powodem do życia.
Aparatura pikała już przeciągle. Wiedziałem chociaż tyle,że odszedł szczęśliwie. Ale odszedł przeze mnie.Tyle miał jeszcze przed sobą. Całe życie a ja mu to odebrałem.


-Liam nie żyje..-Oświadczyłem krztusząc się łzami. Nie obchodziło mnie to,że patrzą na mnie miliony ludzi tu, i przed telewizorami. To było nic, bo nie było obok mnie Liam'a. - Zmarł wczoraj , około godziny trzynastej. To już koniec One Direction. Chcieliśmy podziękować naszym fanom i ludziom ,którzy przyczynili się do naszego sukcesu.Dziękuję.. A coś od Liam'a ? On na pewno chciałby wam powiedzieć jak bardzo was kocha..- Uśmiechnąłem się ponuro przez łzy i pociągnąłem nosem.- Jedno co jest pewne.. Liam i ja..nie zdążyliśmy wam powiedzieć ważnej rzeczy.. Niam istniał naprawdę. - W tym momencie mój głos się załamał. Poczułem mocny uścisk. Zayn wtulił mnie w swoje ramiona i odciągnął na bok . Słyszałem kilka słów Louis'a i Harry'ego,ale nie potrafiłbym powiedzieć co mówili, po prostu nie.
Zabiłem tą miłość i zabiłem nas oboje. Nie tylko Liam'a.

-LIAM-
Jedyne co chciałem powiedzieć Niall'owi będąc u jego boku, i widząc jego łzy, to to , by nie płakał , bo ciągle przecież tu jestem i że kiedyś w końcu zabiorę go do siebie a wtedy już nikt nas nie rozdzieli . 


_____________________________________________________________________________

 Wiem,nie tak miało być, przepraszam ! Ale no cóż. :)
A i jeszcze jedno. Wiem,że czytacie.Widzę  to i denerwuje mnie jedno :Czytasz a nie komentujesz. Dla ciebie to dosłownie chwila a dla mnie wiele. Nie ma sensu pisać po nic. x